Podbitka skończona, ekipa wykończona :-)
Hurra, skończone! Najpierw ładnie im szło, potem jakby wolniej, choć małż twierdzi, że to była kupa roboty. Na szczęście podbitka położona. Warto tylko dodać, że musiałam na cito załatawiać brakujące 40m listwy tzw "J", co generalnie nie było łatwe bo firma, w której kupiliśmy podbitkę nie miała jej na miejscu, tylko sprowadzała z hurtowni. Najważniejsze, że daliśmy radę. Jedyne co, to że listwy Panowie odebrać musieli sobie sami.
Dziś zafugowali tez nasze piękne klinkierowe parapety. Niestety zdjęć nie posiadam, ale przy najbliższej okazji nadrobię
Teraz mają przerwę, zupełnie nie wiedzieć czemu - aż do wtorku. Czyżby zmęczeni?
Gdyby nie to, że robią dokładnie pewnie bym się denerwowała, ale co mi tam- te kilka dni bez nich wytrzymamy. Niech tylko potem wracają pięknie nam otynkować Anatola :-)
Tak oto wygląda ukończona podbitka: