weekendowo
Tak mi smutno, jak nie mogę wkleić nowych zdjęć - brak postępów budowlanych...
Dlatego, żeby dziennik nie popadł w zapomnienie krótko zrelacjonuję ostatni weekendowy pobyt na wsi
Znaczy na działce.
Pomimo ponad 30 stopniowego upału małż z kolegą wciągali na stryszek płyty OSB. Oj, gdyby nie ten bloczek i lina kiepsko by z tym było. Płyty są dość ciężkie, do tego na górze było ponad 50 stopni
Dopóki połacie dachu nie będą ocieplone, żar od ciemnej dachówki będzie nam się dawał we znaki.
Panowie pracowali, a w tym czasie dzieci - te w wieku do lat 5ciu moczyły się w dmuchanym baseniku. Mamusie tradycyjnie dbały o gonisko domowe, czyli robiły kawkę, grillowały mięsiwo, nawet po lody do pobliskiego sklepiku wyskoczyłyśmy
Młodzież leniwie słuchając radia bujała się na hamakach, w przerwach lała wodą. Ot, taka nuda...
Tak poważnie- to już nie mogę się doczekać, kiedy będziemy tam na stałe. Tam jest taki spokój, cisza (z przerwami na atrakcje dostarczane przez sąsiada na przeciwko: próba sprzętu audio-video. Tylko dlaczego sprawdzał głośność na tarasie )
I te moje sosenki, co ja bym bez nich... Żaden ludź na naszej uliczce nie ma tak dobrze Tylko wybierać, pod którymi drzewkami dziś rozwieszamy hamaki
Ze spraw okołobudowlanych - jutro na działkę podjedzie pan od tynków - jak sądzicie, jaka cena (robocizna lub materiał z robocizną) za m2 będzie rozsądna?
I dlaczego nie polecacie tynków gipsowych?
A może jednak ktoś poleci?