Rachunek za gaz :-(
Wczoraj dostałam DRUGI rachunek za gaz
Musiałam tak napisać bo jest DUŻY
Ogrzewanie włączone od 16 listopada.
Pierwszy rachunek dostaliśmy za okres: 16 listopada - 12 grudnia, tj. 4 tygodnie. W domu trwały prace wykończeniowe, montaż kuchni, podłogi, etc., grzaliśmy jak byśmy tam mieszkali - licznik wskazał zużycie 163m3, czyli średnio dziennie 5,8m3.
DRUGI rachunek za okres 13 grudnia - 5 lutego, tj. 8 tygodni. W tym czasie Święta spędziliśmy już w domu, więc oprócz ogrzewania wzrosło zużycie gazu na ogrzewanie wody użytkowej - licznik wskazał 475m3, czyli średnio dziennie 8,5m3.
Czy to dużo? Miałam nadzieję, że w takim małym domu będzie mniej, ale chyba sami trochę sobie jesteśmy winni. Przez całą dobę utrzymujemy temp. 23-24 stopnie. Dzieci tak lubią, ja też. Tylko babcia idzie pod prąd i ciągle nam wietrzy... a piec się wtedy częściej włącza, żeby grzać w domku do zadanej temperatury i koło się zamyka.
Liczę jednak, że to max, tego, co nas zimą czeka, i że więcej niż 8-9m3 na dobę nie przekroczymy.
No i że kolejna zima będzie tańsza bo mury już będą wygrzane.
Oby
Edit: pewnie ktoś zapyta jak to wygląda w pln.
Pierwszy rachunek 430pln, drugi 1 003pln. Jeśliby przyjąć, że ten drugi jest bardziej miarodajny bo już mieszkaliśmy w domu, to średnio na miesiąc musimy liczyć 500 zł w sezonie grzewczym.