No to się pochwalę:
Wczoraj weszli elektrycy, w sumie trzech. Nie spodziewałam się, że robota będzie im się w rękach palić. W zasadzie to pojechaliśmy z małżem na działkę zobaczyć, czy firma, w której kupowaliśmy dachówkę odebrała resztę dachówki, która nam została.
A tu niespodzianka- po godzinie 17ej w naszym domku było trzech panów, którzy dzielnie walczyli z kabelkami Myślę, że za dzień/ dwa elektryka będzie gotowa.
Dziś dodatkowo zaczął swoją pracę hydraulik
Fotki wstawię w sobotę, wczoraj nie mieliśmy ze sobą aparatu.
Chyba, że nie będzie czego podziwiać bo jest jedna rzecz, która nie pozwala nam spać spokojnie. Otóż okna -okna miały być montowane dziś/ jutro, a przyjadą dopiero w poniedziałek. Do tego czasu niestety trzeba mieć nadzieję, że wszelkie kabelki, rurki, etc nie przypadną do gustu niegrzecznym przechodniom
W sobotę małż własnymi ręcyma zrobi tymczasowe drzwi wejściowe i zabije deskami otwór w garażu.
Byle do poniedziałku